Adi nowak - vafle ryżowe

Wydanie: digipack . Zero. Nie czytasz.Siedem. Idziesz do szkoły. Trenujesz gałę. RównolegleTrochę słabsi rówieśnicy dają Ci odczuć, że jesteś w tym trochę dobry. Nie wiesz jeszcze co to ego. Ale rośnie.I Ty. Dorastasz trochę. Lubisz gałę.Gimbcia. Zły kolega pokazuje Ci jointa. Brat mu pokazał.Jaracie w piwnicy. BK duża, aż dynia boli.Co z tego? Nie wiesz. Co, gdyby nie? Też. Po co wiedzieć?Twój trener. Pewnie by gardził. Jest hardy.Pro jak żaden Ci znany. Dobry. Pedagog też. Ułożył Ci w głowie, co trzeba było. I w porę.Respekciuch dożywotni. Jeździł bajkiem. Wszędzie. Wzgląd na porę dnia? Roku? Brak.Dziwne. Ciekawe. Imponujące.Joinciuchy nadal. Wiadomo, że gimbcia, to też dupy. Niby jedna. Ale nie. Elo. LO.Fotki. Fejsy. Telefony. Atencja. Oj pusto. Rozumiesz? Co, że nie?Szukasz? Nie. Znajdujesz? Nie. Kogo? Czego? Kogo bardziej. Ale nie.Kaszlesz. Psikasz. Chory na życie. Zdradzasz. Chcesz lata. Cienia. Rzucać? Być?Rzucać. Chłód.Wszystko, co wadzi. Dużo tego. Teraz bardziej czego.Ego down.Chory? To herba. Z cytryną. Z gały nici.Masz hajs? Kwas. A barki? Pijesz? Nie? Bierzesz na nie robę. Nie lubisz, a masz. Rodzice? Nie lubisz, a masz.Nie kumasz, a pato.Bijcie się ciszej. Prośbunia. Rejestruję tu.Trochę czasu. Kraul. Procent. Pato nie mniejsze.Większe.Walczysz? Idziesz z torbami. Torby expa. Empty kejda.Przyjaciel przekima. Karmi chwilę. Znajdujesz szcześcian. Robota.Telemarketaketa. Jakoś trzymasz.Się. Pełna epa. Puszczasz. Zbierasz. Poznajesz.Poznany buli. Ty robisz. Pory dnia. Roku. Mijają.Hibernujesz.Się Tobie. Dużo. Hajs. Wafle. Wydaje.Wafle to wafle. Na. Łogi. Wyki. Pakmana.Lekkość. Ja. Kruchość. Wafle. Wafle. To Ludzie.U.Wiosna. W końcu. Dobra, wstaję_